czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział VIII

Pion w grze

Lawliet z przerażeniem spojrzał na przedmiot leżący przed nim.
-C...co to jest?-spytał z przerażeniem. Nie wierzył, że to dzieje się na prawdę.
-Prezent-uśmiechnęła się Taso-pomyślałam, że ci się przyda...
-Jesteś głupia!-przerwał jej L-Naprawde sądzisz, że użyłbym TEGO po tym, co stało się z Raito?
Taso westchnęła głośno i wysunęła dłoń po notatnik
-W takim razie go oddaj-powiedziała. L dopiero teraz dostrzegł, że kurczowo trzyma notatnik w swojej dłoni. Po chwili namysłu podniósł go i przekartkował.
-Pusty?-spytał z lekkim niedowierzaniem
-Owszem. Jeszcze nie używany...-zaśmiała się. Wiedziała, że L jest zbyt zainteresowany przedmiotem by go oddać. Taka była moc notatników. Rzadko kto zrzekał się ich posiadania. Choć sądziła, że Lawliet będzie miał większe opory. Zwłaszcza po tym, co przeżył. L natomiast siedział na kanapie i kartkował notatnik w nadziei, że znajdzie w nim jakieś imię. Ku jego rozczarowaniu znalazł tylko instrukcje obsługi notatnika, która zamieszczona była na pierwszej stronie. Coś mu się przypomniało, więc szybko przekartkował notatnik na ostatnią stronę.
-A zasada trzynastu dni?-spytał z niedowierzaniem
-Co?-parsknęła dziewczyna
-,,Jeśli notatnik zostanie użyty właściciel musi ponownie użyć go w ciągu 13 dni. W przeciwnym razie umrze"-zacytował
Taso zaśmiała się głośno
-Pierwsze słyszę. Nie wiem kto wymyślił taką zasadę ale z całą pewnością był to przekręt.-powiedziała.-Używać możesz go gdzie chcesz i kiedy chcesz. Ale pamiętaj o jednym...
-,,Osoba używająca notatnika po śmierci nie trafia do piekła ani nieba"- ponownie zacytował.-Wiem o tym. Miałem okazje zapoznać się już z instrukcją obsługi notatnika. Nie miałem jedynie okazji przetestowania go...-te ostatnie słowa wyszeptał. Wstydził się swoich zamiarów, ale pokusa wypróbowania notatnika była zbyt wielka. 
-W takim razie go użyj-powiedziała Taso włączając telewizję. W tym momencie ukazywano porwanie autobusu. Po chwili wyświetlono zdjęcie i imię porywacza.-Masz doskonałą okazję-mruknęła podając mu długopis.
L trzęsącą dłonią pochwycił długopis i przyłożył go do kartki notesu. W tej chwili odezwało się jego sumienie. Nie mógł tego zrobić...nie powinien...Zapadła cisza, którą przerywał tylko jego niespokojny oddech. Wpisać czy nie? Przed oczyma stanął mu obraz Raito. TAK czy NIE? Raito spoglądał na niego swoim mrocznym spojrzeniem. TAK? Wyciągnął rękę w jego stronę...NIE? Rozległ się śmiech. WPISAĆ? Śmiech, który niósł się w całym umyśle Lawlieta. NIE WPISAĆ?  Czy jeśli to zrobi to stanie się taki jak on? WPISZ. Przecież ma silniejszą wolę, nie dałby się tak łatwo...NIE WPISUJ. Na czole Lawlieta pojawiły się krople potu. ZRÓB TO...jego oddech przyśpieszył. NIE RÓB TEGO...obraz zaczął się zamazywać. W końcu stracił przytomność...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz